Śnieżek trafił do nas dziwnym zrządzeniem losu, tak naprawdę szukałam czarnego kocurka dla mojej teściowej, lecz los płata figle i to bardzo miłe. Patrząc na ogłoszenie ze Śnieżkiem wiedziałam, że to jest ten kocurek, ale dalej z zamiarem, że będzie u mojej teściowej. Lecz los chciał inaczej, kiedy wszedł do naszego domu, gdzie są jeszcze dwa kocurki: czarny Jacuś i wyglądający jak rodowity syjam- Szymek. Cała trójka dogadała się od razu. Śnieżek rozmiękczył wszystkim domownikom serca i nie mogliśmy go oddać. Tak został z nami i swoimi dwoma kumplami.
Bardzo lubi oglądać co się dzieje za oknem, siedzieć na i przy grzejnikach, no i oczywiście dopisuje mu apetyt. Śnieżkowi sprawia przyjemność też wspólna zabawa z Jackiem i Szymonem. Cieszymy się, że mogliśmy pomóc fundacji i Śnieżkowi, a zarazem sprawić sobie następnego przyjaciela.
Pozdrawiam Ula.