Nasz dom żyje na nowo, koteczki wnoszą nam wiele radości i uśmiechu. Celinka to mała kochana zadziora, przy tym jest tak śmieszna, że naprawdę pękamy z niej ze śmiechu. Ostatnio kupiliśmy kwiatki w doniczkach, jak Celinka do nich dopadła, to tylko liście fruwały, a my z mężem po prostu pękaliśmy ze śmiechu. Co dzień skacze Simbie na plecy i próbuje mu gryźć uszy i tak się razem kotłują że z Simby fruwa sierść, jak pióra z kurczaka. Simba natomiast jest bardzo delikatny i wrażliwy. Wciąż chce żeby go głaskać i nosić na rękach, to wielki pieszczoszek!!! Wchodzi do łóżka gdy ja leżę i nie wystarczy mu samo głaskanie, musi przytulić swoją głowę do mojej i wtedy jest wspaniale, a przy tym bardzo mruczy. On pewnie nigdy nie zaznał miłości i teraz potrzebuje jej bardzo dużo, a my mu ją dajemy, tyle ile chce, a nawet więcej. Adopcja tych kotków, to była wspaniała decyzja. Gdybyśmy mogli cofnąć czas, zrobilibyśmy to samo. Koteczki są szczęśliwe u nas i bardzo rozpieszczane, a my jesteśmy szczęśliwi, że je mamy i możemy rozpieszczać.