Przebywa teraz w schronisku, dla psa z takim charakterem i nastawieniem do ludzi jest to wyrok. Po dwóch dniach, kiedy poszłam do schroniska
(z nadzieją, ze jednak właściciele zauważyli ucieczkę psa) widać już różnicę w zachowaniu, bardzo posmutniał, ciągle jednak cieszy się na widok człowieka. Tak cudowny pies musi znaleźć nowych, kochających właścicieli, z pewnością odwdzięczy się za okazaną troskę i miłość. Na zdjęciu Czarek (tak go nazwałam, bo jest czarujący i czarny) na przystanku i w schronisku.