Przeraźliwie wychudzony i ciężko chory dorosły kot. Waga poniżej 2 kg. Silny katar i łzawienie, nadżerki na języku. Kocurka w takim stanie znaleziono na działce na Zawarciu. Koteczek przyjazny i ufny bez problemu pozwolił sobie pomóc. Przez tydzień, codziennie wozimy go na zastrzyki i kroplówki, bo przestał jeść - "gaśnie w oczach". Kolejny dzień, nie ma poprawy. Decyzja doktora Daniela Figla - robimy badanie laryngoskopowe, może coś utknęło w przełyku i dlatego nie może jeść. W tchawicy duże owrzodzenie, z pewnością bolesne, to powód głodówki kotka. Kolejne zastrzyki, kroplówka i nadzieja, że może jutro będzie lepiej. Taki kochany, taki wdzięczny! Mori jesteśmy z Tobą, wszystko będzie dobrze - tylko WALCZ! Sobota: płaczemy… ze szczęścia. Kotek wypił 10 ml. specjalnego, kalorycznego preparatu podanego do pysia strzykawką. W niedzielę wypił 30 ml., a w poniedziałek zajada się już mięsną tacką Uśmiech Kilka dni i waga w górę, a nam kamień z serca.
Będzie żył - dzięki najlepszej opiece weterynaryjnej, doktora Daniela Figla. DZIĘKUJEMY 

Mori zamieszkał w Szczecinie. Ma towarzystwo innego kocurka Gucia. Pani Moniko bardzo dziękujemy za kochający, troskliwy dom, który stworzyła Pani naszemu "bidulkowi".