Podejmując decyzję o posiadaniu psa kierujemy się różnymi aspektami: wolnym czasem, charakterem danej rasy, przeznaczeniem, łatwością uczenia się itp. Jeżeli już zdecydujemy się jaki ma być ten jedyny, wymarzony pies zaczynamy szukać źródła nabycia go (jeśli nie należy nam na konkretnych cechach najlepszym wyjściem jest udanie się do schroniska i adopcja psa, w końcu to tam są te najbardziej potrzebujące i jakże często pokrzywdzone przez człowieka). Pierwszy problem jaki pojawia się przy kupnie szczenięcia to hodowla. Bardzo niewielu z nas, kupując psa do kochania, kieruje się jego pochodzeniem. Mówimy wtedy „ po co rodowodów skoro i tak nie będę jeździł z nim na wystawy”- słowa te wiążą się z naszą ignorancją i brakiem chęci na poszerzenie wiedzy na temat hodowli i właściwego odchowania szczeniąt. Częściej kierujemy się ceną niż o właściwe utrzymanie suki i odchów szczeniąt. I właśnie na naszej ignorancji i słabości żerują tzw. PSEUDOHODOWCY.

 

Czym jest pseudohodowla?

Możemy wyróżnić dwa typy pseudohodowli:
1. Masowa wylęgarnia- w której psa wytwarza się hurtowo i tanio. Niska cena szczeniąt wynika z nieodpowiedniej opieki nad psami (niedożywione, nieleczone, trzymane w piwnicach, oborach, chów wsobny (krycie matka-syn, siostra-brat)).
2. Domowa pseudohodowla- prowadzona przez przypadkowe prywatne osoby, które nie są zrzeszone w żadnym stowarzyszeniu czy Związku Kynologicznym. Mając psa z rodowodem lub w typie rasy postanowiły dorobić na boku. Sprzedaż psów odbywa się bez potwierdzenia dokonania transakcji, szczenię nie uzyskuje rodowodu. Kupujemy kundla w typie rasy.

MIT: Rodzice są rodowodowi, ale nie wystawiani, bo "hodowcy" nie stać na wystawy.
FAKT: jeżeli nie stać go na wystawy, zapewne nie stać go też na badania i właściwe prowadzenie matki i szczeniąt.

MIT: Rodzicom przysługiwały rodowody, ale nie zostały odebrane, bo za rodowód trzeba zapłacić.
FAKT: sam rodowód rodziców nie gwarantuje jeszcze, że szczeniaki otrzymają metryczki.

MIT: Z rodowodowym szczeniakiem trzeba koniecznie jeździć na wystawy.
FAKT: Rodowodowego szczeniaka wcale nie trzeba wystawiać, to tylko decyzja właściciela, czy chce pupila pokazać na wystawach, czy nie.

MIT: Tylko kilka pierwszych szczeniąt z miotu otrzymuje rodowód.
FAKT: Od 1992 roku wszystkie szczenięta w miocie otrzymują metryczki uprawniające do wystawienia rodowodu.

MIT: Metryka zostanie dosłana pocztą.
FAKT: Metrykę powinniśmy dostać razem ze szczenięciem, powinien być na niej numer tatuażu zgodny z numerem w uchu lub pachwinie psa. Czasami, w wyniki natłoku pracy, zdarza się że macierzysty oddział ZKwP hodowcy nie może od razu przekazać hodowcy wszystkich metryk. Wtedy, przy odbiorze szczenięcia należy zażądać od hodowcy kopii karty miotu, protokołu przeglądu miotu oraz potwierdzenia wykonania tatuażu. Mając takie potwierdzenie spokojnie można czekać na metryczkę która zostanie dosłana pocztą.

Kupując psa "rasowego, ale bez rodowodu" dajesz się nabić w butelkę. Są osoby, które sądzą, że za 300zł kupią zdrowego, uksztaltowanego zgodnie z modelem rasy psa. Otóż... nie kupią, bo koszt prawidłowego wyżywienia, leczenia opieki weterynaryjnej znacznie przewyższa 300zł. Za taką kwotę możesz kupić psa tylko z pseudohodowli, gdzie psy wytwarza się masowo. (Źródło www.psia-mac.pl)

Mam psa z pseudohodowli - przedstawiam kilka historii ludzi, którzy nabyli psa w pseudohodowli.

1. „Kupiłam szczeniaka od pewnej kobiety, która sprzedaje pieski na Allegro. Poleciła mi ją znajoma która wcześniej nabyła u niej maluszka. Osobiście nie narzekam, piesek jest kochany, grzeczny i mimo braku papierów i typowego bycia psem w rodzaju rasy widać, że wyrośnie na podręcznikowy przykład spaniela. Problem w tym, że dopiero kilka tygodni po zakupie domyśliłam się, że pochodzi z typowej pseudohodowli. W książeczce zdrowia miał wpisane szczepienie w klinice mocno oddalonej od miejsca hodowli. Właścicielka odrobaczała je w domu własnymi środkami więc nie było na ten temat żadnego wpisu. Powiedzmy że to może nie wzbudziło moich podejrzeń przecież wet z odległej miejscowości mógł być znajomym i po taniości maluchy zaszczepić no i sprzedać środek na odrobaczenie który mogłaby kobieta kilka razy używać bez przyjeżdżania do niej taki kawał świata. Problemy zaczęły się gdy po pierwszej naszej wizycie u weta, zadzwoniłam do w/w pani, aby spytać jeszcze raz o odrobaczenie. Odebrał jej syn. Powiedziałam że kupiłam u pani pieska w poprzednim tygodniu na co on zapytał "Ale jakiego?" a na temat odrobaczenia powiedział tylko że "Mama ZAWSZE odrobacza psy przed pierwszym szczepieniem". Po tym fakcie zaciekawił mnie jej handel, znalazłam ją na Allegro i obserwuje prowadzone przez nią aukcje, na których od dwóch miesięcy prowadzi sprzedaż coraz to nowych szczeniaków. Oprócz sprzedaży cocker spanieli handluje także pekińczykami oraz, sznaucerami miniaturkami. Głupie to to nie jest bo co kilka aukcji zmienia nick, jednak numer telefonu pozostaje ten sam.”

2. „Od zawsze marzyliśmy o pięknym Shih tzu. Znaleźliśmy hodowlę 600km od swojego miejsca zamieszkania. Od razu pojechaliśmy z zamierzeniem kupna pieska. Na miejscu nic nie wskazywało aby przygoda z psem miała zakończyć się aż tak tragicznie. Wybraliśmy szczenię, sprawdziliśmy książeczkę zdrowia, zapłaciliśmy i wróciliśmy do domu. Na efekty nie musieliśmy długo czekać, przy drugim rutynowym szczepieniu nasz wet stwierdził iż nie podobają mu się oznaczenia, które są wbite w książeczkę. Okazało się, że pies został zaszczepiony szczepionką przeznaczają dla lisów, przez co nie był należycie chroniony, po dwóch tygodniach parwowiroza rozwinęła się tak gwałtownie, że pomimo leczenia i robienia wszystko co w mojej mocy psa nie udało się uratować. Oczywiście kontakt z „hodowcą” po zakupie był żaden! Chcieliśmy iść drogą sądową lecz trudno byłoby cokolwiek udowodnić z braku dowodu zakupu. Psiak był bez udokumentowanego pochodzenia, kupiliśmy go z nie wiedzy że wspieramy tak ogromny przemysł jakim jest KAŻDA pseudohodowla.”

3. „Chciałabym wesprzeć akcję Stop pseudo-hodowcom swoją historią.....4 lata temu wymarzyłam sobie Cavalierka i skusiłam się za cenę 800 zl. z psudo-hodowli.Dobrze,że nasz caviś-JASPER trafił w nasze ręce,był z nami szczęśliwy,a my przy nim.Wygląd i zachowanie typowe dla rasy-przecudowny przyjaciel!!!Teraz w pełni świadomie popieram akcję-STOP PSEUDO-HODOWCOM.Czasami trzeba czegoś doświadczyć,żeby zrozumieć.Już od samego początku coś było nie tak,kobieta wyniosła Go z jakiejś piwnicy(oczywiście wszystko dzieje się przed furtką,widziałam na podwórku jak chodziły inne cavisie-ale takie jakieś nieporadne,beagle,labladory, sznaucery,bolończyki....)twi erdziła,że trzyma Go w separacji od innych psów,bo ma zapalenie oczka.To już powinno nas zastanowić,ale nie mieliśmy doświadczenia,a poza tym wystarczyło Jego spojrzenie i skradł moje serce!!!To nie było zapalenie,tylko coś w rodzaju zaćmy,takie bielmo(badanie dna oka niby wyszło o.k).....On tak dziwnie chodził,teraz wiem,że to chód defiladowy i miał taką niemoc w tylnych łapkach-swoje potrzeby załatwiał w biegu(nie stawał do zrobienia kupki i robił gdzie popadnie),nie umiał się podrapać po uszach ani wylizać np.po brzuchu i niżej,nie podnosił nogi do siusiania....Był takim naszym psiakiem specjalnej troski,ale nauczyliśmy się z tym żyć i było o.k...Ale po 3 latach wszystko się pogorszyło,nasiliło,te tylne łapki takie były chwiejne,ciężko chodził po schodach,męczył się,sapał,zaczął bezwiednie oddawać mocz i stolec(nawet w legowisko swoje),zdawało się,że traci węch i wzrok w ciemności.W tych jego najgorszych objawach trafiliśmy na kolejnego lekarza.Ten Pan doktor zbadał mu odbyt i powiedział,że zwieracz odbytu nie działa(jak dla mnie to straszna diagnoza),że wszystkie opisane objawy wskazują na wrodzoną wadę centralnego układu nerwowego i rokowania niepomyślne i mamy poważnie rozważyć eutanazję....Wtedy jeszcze spróbowaliśmy kolejne niesteroidowe leki przeciwzapalne(wcześniej antybiotyki,przeciwbólowe),n ic nie pomagały,było coraz gorzej i zdecydowaliśmy się na eutanazję.Pan doktor powiedział,że najważniejszy jest komfort życia psa,a Jasper już tego komfortu nie miał.To tak w skrócie...........Ta historia powinna być przestrogą przed handlarzami psów! Teraz wiem,że decyzja o piesku powinna być przemyślana,tylko z prawdziwej hodowli,trzeba brać pod uwagę dodatkowe fundusze na psa(jakieś badania,ew.zabieg itp).Nasz Jasper powinien mieć np.tomografię,rtg-koszty ogromne,ale nie zrobiliśmy tego,z powodu kosztów i lekarz bał się również,że Jego stan nie wytrzyma sedacji!!!Smutna ta historia,brakuje nam Jaspera,był cudowny i na zawsze pozostanie w naszych sercach.....Chcemy takiego samego,(żeby właśnie przypominał nam o Jasperze-bo zasłużył sobie na to!!!!)-ALE TYLKO Z PRAWDZIWEJ HODOWLI!!!!”

4. „Odkrylam przypadkiem , ze pies , ktorego kupilam lata temu z pseudohodowli ( tak , wstyd mi , dzis wiem to czego nie wiedzialam kiedys ) a wiec , pies gwarantowany " po rasowych rodzicach , drogi jak ten z rodowodem prawdopodobnie pochodzil z zarejestrowanej hodowli , ktora nota bene figuruje oficjalnie do dzis ! Panstwo dbali o anonimowosc , korzystali z innego numeru i maila, wpisywali rozne miasta a szczenieta przekazywali w przypadkowych miejscach . I nikt ze zwiazku nawet nie ma pojecia , co oni maja na sumieniu i ile tysiecy zarobili na lewo , bo to trwalo od kilku a trzaskali tych miotow masakrycznie. Sledzilam je , poniewaz dotarlo do mnie , ze to fabryka. Natykam sie na ich ogloszenia dzis, widze profesjonalne zdjecia i mdli mnie , bo widze za kogo uchodza wsrod ludzi i nikt nie ma zielonego pojecia co to za " hodowcy" . Kto podpowie co zrobic ? Kto zagwarantuje , ze ich znowu nie pokusi zalatwiac sprawy na boku bez udzialu klubu ?”

Dlaczego rodowód jest tak ważnym dokumentem?

Jest on źródłem informacji o pies. Z niego możemy utworzyć drzewo genealogiczne dziesiątki lat wstecz. Mamy pewność, że nie wystąpił chów wsobny. W renomowanych hodowlach bada się dane rasy w kierunku chorób genetycznych, szczenięta poddawane są tzw. Przeglądowi miotu. Przyszły właściciel musi zostać poinformowany o chorobach (jeśli takowe występowały), które przechodziły przodkowie danego szczenięcia.

PAMIĘTAJMY!
1. Nie kupuj psa z niepewnego źródła! Wspomożesz tylko nielegalny handel, jeśli nie należy Ci na rasowym psie, przygarnij psa ze schroniska.
2. Jeśli sądzisz, że nie stać Cię na psa rasowego to zadaj sobie pytanie czy stać Cię na leczenie psa z pseudohodowli? Niekiedy koszty sięgają paruset złotych! NIE KUPUJ, ADOPTUJ!
3. Sprawdzaj, wypytuj. Nie bój się tego! Hodowca z pasją odpowie na każde nurtujące Cię pytanie (dotyczy to zarówno hodowli psów jak i kotów).
4. Nie kupuj z litości! Często kupujemy psa, bo nam go żal, bo nam go szkoda.
5. Pamiętaj płacisz za jakość i pewność. Kupując psa z rodowodem wiesz, że będzie dokładnie taki jakiego sobie wymarzyłeś.

NIE KUPUJ ZWIERZĘCIA JAKO PREZENT! ZWIERZĘ TO INWESTYCJA NA WIELE LAT. DECYZJA POWINNA BYĆ WSPÓLNA. BĄDŹMY ODPOWIEDZIALNI, NIE PODEJMUJEMY DECYZJI POCHOPNIE