Nie zdarza się w tych czasach aby mieszkaniec wsi, który sam ma ciężką sytuację materialną okazał tyle serca potrzebujacym zwierzętom.Około dwa lata temu znalazł w lesie powieszoną , połamaną w wysokiej ciąży suczkę. Uwolnił ją i zabrał do domu.Tak jak potrafił zbudowal jej budę i boks by mogła się w spokoju oszczenić.Sunia mocno skrzywdzona przez człowieka, miesiącami odzyskiwała zaufanie. Urodziła szczeniaki, pan Ireneusz nie miał serca pozbawic ich życia. Sunie zabrał do weterynarza, złamania były strare i wterynarze poradzili, że nie warto ich na nowo łamać i składać jej kości. Sunia kuleje ale nie przeszkadza jej to w normalnym funkcjonowaniu. Na własny koszt wysterylizowal ją. Szczeniaki urosły. Są już dorosłe i są pod jego opieką. To dwie suczki i samiec. Sunie do tej pory dostawały zastrzyki bo pana Ireneusza nie stać na dwie sterylizacje. Biegają wolno po podworku a śpią w domu. Ich matka ma na imie Lessi i jest w boksie wraz ze swoim synem Fiodorem.Obdarowaliśmy zwierzaki pana Irka karmą ale to nie załatwia problemu. Pan prosi o pomoc w sterylizacji dwóch suk oraz pomoc w znalezieniu domów dla całej rodzinki.Ma też 5 kotów w tym dwie niesterylizowane kocice. Psami nie jest w stanie dalej sie opiekować ponieważ jest w trudnej sytuacji.
 My jako fundacja na chwilę obecną mamy sami trudną sytuację. Nie ma takiej możliwości by je wysterylizować bez wpłaty gotówki, póki nie pokryjemy obecnych należności. Dlatego zwracamy się do ludzi dobrej woli o pomoc w pozyskaniu funduszy na dwie sterylizacje. Potrzebna jest suma 400 zł na sterylizaje suczek i 200zł na sterylizacje dwóch kocic. Dopóki nie znaleziemy domów dla całej rodzinki apelujemy o wsparcie dla pana Ireneusza w postaci karmy. 

Gdyby ktoś chciał wspomóc pana Ireneusza to wpłaty z dopiskiem "lessi" prosimy kierowac na konto fundacji.

Rozliczenia beda umieszczane w opisie wydarzenia na FB jak i na stronie w fundacji w zakładce "darczyńcy"