KOCIAKI NA URLOPIE
Zmęczone pracą kociaki.
Wzdychały: jest nie najgorzej;
Są fale, słońce i maki ...
Bez umiaru wygrzewały
Łapki, ogony i uszy.
Mruczały, leniuchowały;
Słodziutko było na duszy.
Czasem coś zjadły, wypiły
Lub przeczytały gazety -
Nieubłaganie czas miły
Biegł ku końcowi, niestety.
Uplotły sobie wianuszki
Z czerwonych jak miłość kwiatów.
I wyszczotkowały brzuszki.
Tak przeszły się po deptaku.
Jak kurort stary i sławny,
Nie było takiej parady!
Zaś morał będzie zabawny:
Na fantazję nie ma rady.