Na polu pod Różankami zauważono bardzo wychudzonego i zaniedbanego psa. Prawdopodobnie spaniel - było w zgłoszeniu. Pojechaliśmy na miejsce-psina nie podchodziła ,ale uciekać nie miała już siły. W końcu położyła się wycieńczona i zrezygnowana. Czekoladowa spanielka w połowie wyłysiała z tak zwanym szczurzym ogonem (objaw choroby), z uszami pozlepianymi i skołtunionymi ciążącymi jej jak dwa kamienie, które kiedyś były pewnie jej największą ozdobą. Czy to możliwe ,że w takim stanie pies nie został tak długo zauważony przez człowieka?. Prawdopodobnie został, ale tylko oczami , a nie sercem. Ale zadzwonił człowiek, który otworzył oczy, otworzył serce i odważył się nas o tym poinformować. Rosi otrzymała już pierwszą pomoc . Wykonaliśmy wszystkie potrzebne badania i umieściliśmy Rosi w hotelu. Aktualnie Rosi przebywa w gorzowskim schronisku z powodu braku funduszy na jej utrzymanie. Przykro nam, ze mimo apeli o dom tymczasowy, taki się nie znalazł. W hotelu mamy do uregulowania rachunek na kwotę 800zł. Mamy nadzieje, że ktoś w końcu zauważy Rosi i ją pokocha.