Miauczenie kocich osesków usłyszało dwoje dzieci wracających ze szkoły. Zawołali swojego tatę i tak rozpoczęła się akcja ratownicza.
Przy użyciu drabiny, latarki i chwytnych dłoni wyłowiono z drzewa czworo maleńkich zziębniętych kociąt, które od razu trafiły do lecznicy weterynaryjnej, a potem do domów tymczasowych. Tam zostały zaopiekowane - odkarmione, ogrzane, utulone.
Wkrótce będą gotowe, by przeprowadzić się do domu stałego.